Największa trudność w karierze lekarza weterynarii to nie, wbrew pozorom, bliski kontakt z kocimi pazurami i naszą skórą, to także nie umiejętność anatomii, chorób, fizjologii i patologii przynajmniej pięciu gatunków zwierząt, ani nawet bycie jednocześnie internistą, chirurgiem, okulistą, stomatologiem, ginekologiem, pielęgniarką, sprzątaczką, managerem, psychologiem itd. itd…
Jakoś tak na tym świecie wyszło, że zwierzęta przeważają nad człowiekiem wszystkim – swoim optymizmem, serdecznością, współczuciem, rozumem a nade wszystko wiernością, ale jednym natura ich zapomniała obdarzyć – LUDZKĄ MOWĄ.
Ciężko się z nimi porozumieć – oczywiście zwierzaki rozumieją każde nasze słowo (choć nie zawsze się z nimi zgadzają, dlatego do tej pory mogliście odnieść mylne wrażenie, że nie dociera do nich po raz setny pytanie „to w końcu wchodzisz, czy wychodzisz?!”). Natomiast my ludzie mamy spory problem z tym miau, hau, sssssss, grrrrr, wrrrr, a lekarz też człowiek i tu jest problem (żaden tam pies pogrzebany!).
Na szczęście, na drodze naszej ewolucji, pojawił się pies, później w naszych domach zamieszkał kot, a później nawet świnka wietnamska i niektórzy z nas zostali szczęśliwie wybrani przez zwierzaki na swoich właścicieli. Ktoś wpadł na pomysł, że zwierzęta też mają serce, płuca. Później się okazało, że mają także swój charakter (niewolnicy kotów rozumieją) i uczucia. Jeszcze później okazało się, że mają własnych lekarzy, za kilka lat powiemy nawet, że idziemy ze swoim szynszylem do stomatologa, a już dziś widzimy, że lekarze badają futrzaki przy pomocy stetoskopów!
Stetoskop to taki trochę translator dla lekarzy weterynarii. Człowiek powie „doktorze boli mnie serce” a lekarz może zapytać nawet o rodzaj bólu, częstotliwość – oj, zazdrościmy! Zwierzak nie dość, że nie powie, to jeszcze często nie pokaże, nie da po sobie nic poznać – szczególnie koty lubią zgrywać twardzieli. Często ten zawieszony na lekarskiej szyi pomocnik pomaga nam zdradzić tajemnice tego co męczy zwierzaki. Satysfakcja gwarantowana – w końcu poziom trudności był bardzo wysoki, ale my mamy tajną broń, więc problemy sercowe (poza tymi zdradami w psich parkach) oraz oddechowe się już nie ukryją!
Prawdopodobnie najbardziej uśmiechnięta lekarka weterynarii jaką poznacie. Aktualnie na stanowisku lekarza w niemieckiej klinice i szpitalu weterynaryjnym. Uczy się tam niemieckiej precyzji, miłości do precli i Kartoffelsalat.
Na Instagramie i YouTube @doktor_roksana zaraża pozytywną energią, sympatią do zwierząt i podróżowania, opowiada o weterynarii za granicą i realiach swojej codzienności jako młody lekarz.
Linki:
https://www.instagram.com/doktor_roksana/
https://www.youtube.com/c/DoktorRoksana
Dane adresowe
Konto
Wysyłka & płatność
Przesyłki do Państwa realizowane sąMenu